Tłumaczenie komiksów może wydawać się z pozoru zadaniem nieskomplikowanym. Mamy przecież do dyspozycji pomocne ilustracje, a tekstu jest stosunkowo mało. Sprawa nie jest jednak tak prosta. To właśnie te aspekty, które mogłyby wydawać się ułatwieniami, przysparzają tłumaczom problemów.
Ograniczenia
Dymki zawierające tekst rzadko kiedy się rozciągają, przez co tłumacz ma zazwyczaj ograniczone pole do popisu. By udało się zmieścić całe tłumaczenie w tak niewielkim miejscu, konieczne jest pominięcie, skrócenie bądź zamienienie niektórych wyrazów. Małe dymki nie pozwalają bowiem na kwieciste opisy i szczegółowe wywody. Tłumacz ma obowiązek również dopasować tekst w taki sposób, aby ten był skoordynowany z akompaniującym mu obrazkiem. Musi on odczytać przekaz wizualny danej ilustracji i adekwatnie ją zinterpretować.
Wierność oryginałowi
Zasadniczy problem stanowi także dylemat dotyczący stopnia, w jakim tłumaczenie ma oddawać wiernie oryginał. Tekst przełożony słowo w słowo nie odda w pełni sensu tekstu źródłowego, a zbyt dalekie odpowiedniki mogą być komiczne, a nawet błędne, tak jak na przykład Green Gables jako Zielone Wzgórze w tłumaczeniu Anne of Green Gables. Popadnięcie zarówno w jedną, jak i drugą skrajność może wiązać się z nawarstwiającymi się problemami.
Adekwatnym tłumaczeniem jest z kolei to wybrane dla imienia jednego z bohaterów Przygód Gala Asteriksa. Agecanonix, będący zlepką francuskiego age canonique, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „bardzo stary”, został przełożony odpowiednio jako Geriatrix w języku angielskim
i Długowieczniks w języku polskim. Angielska nazwa również związana jest ze starością, gdyż geriatria (geriatrics) jest dziedziną dotyczącą schorzeń wieku podeszłego. Etymologia obu odpowiedników nawiązuje do długości życia, dzięki czemu zachowują one sens oryginału.
Onomatopeje
Wyrazy dźwiękonaśladowcze w komiksach są kwestią sporną wśród biur tłumaczeń, czytelników
i wydawnictw. Wymagają one bowiem zazwyczaj adaptacji grafiki, na której się znajdują, co wiąże się
z dodatkowym nakładem finansowym. Podczas gdy dla niektórych zachowanie ich w wersji oryginalnej nie stanowi żadnej różnicy, inni uważają je za nieodzowny element tłumaczenia. Warto zauważyć, że onomatopeje bywają skrajnie odmienne w różnych językach. Niektórzy odbiorcy nie posiadają wystarczającej wiedzy o języku angielskim i widząc napis yawn przy obrazku ziewającej osoby, mogą błędnie go zinterpretować i pomyśleć, że to wcale nie „ziew”, a na przykład krzyk.
Z kolei dla osób znających ten język, widok cock-a-doodle-do zamiast „kukuryku” przy ilustracji piejącego koguta może psuć immersję.
Tłumaczenie komiksów jest zatem zadaniem wymagającym dużej wiedzy, kreatywności
i umiejętności zwięzłego przekazywania informacji. Z pozoru jest banalne i często bagatelizowane, ale definitywnie stanowi wyzwanie warte podjęcia.
(A.L)
Źródło:
http://forum.mlingua.pl/archive/index.php/t-33833.html https://kdp.up.krakow.pl/wp-content/uploads/sites/56/2021/04/T%C5%82umaczenie-komiksu.pdf