Manga i anime w Polsce z każdym rokiem zyskują na popularności. Dowodem na to może być liczba wydawnictw mangowych oraz coraz częstsza obecność japońskich animacji w naszych kinach. Za tym zjawiskiem idzie w parze oczywiście coraz większa potrzeba ich tłumaczenia. Tłumaczenie mangi
i anime z języka japońskiego jest jednak nie lada wyzwaniem.
Gramatyka, czyli od początku pod górkę
Problemy pojawiają się już na poziomie gramatyki, całkowicie różnej od polskiej. Japoński prezentuje szyk zdań typu SOV (z ang. Subject + Object + Verb) czyli podmiot + dopełnienie + orzeczenie, innymi słowy w języku japońskim czasownik prawie zawsze znajduje się na końcu zdania. W języku polskim natomiast powszechny jest szyk zdania typu podmiot + orzeczenie + dopełnienie. Dobry tłumacz będzie w stanie szybko rozwiązać ten problem dzięki wykorzystaniu fleksyjności naszego języka, owocującej w większą swobodę w sytuowaniu wyrazów. Brak czasu przyszłego oraz liczby mnogiej rzeczowników w języku japońskim to również przeszkody, są to jednak problemy łatwe do rozwiązania dzięki analizie kontekstu zdania. Większą trudność będzie stanowić natomiast brak rozróżnienia rodzaju męskiego i żeńskiego, zazwyczaj można go rozszyfrować, ale co jeśli autor specjalnie utrzymuje płeć postaci w tajemnicy? W takim wypadku tłumacz musi dobrze przemyśleć zabieg zastosowany przez autora, tak aby również ukryć takie informacje przed odbiorcą.
Imiona i ich podwójne znaczenie
Większą zagwozdką dla tłumacza mogą być imiona postaci, najczęściej pisane znakami kanji, choć do zapisu niektórych używa się też hiragany czy katakany. Niejednokrotnie kryją one w swojej pisowni jakieś ukryte znaczenie czy dodatkową informację dla odbiorcy. Dobrym przykładem może tu być Spirited Away: W krainie bogów. W filmie imię głównej bohaterki, Chihiro (千尋 – dosłowne znaczenie to „tysiąc pytań”), zostaje zmienione po tym, jak Yubaba uznaje, że nie zasługuje ona na swoje imię. Nowe imię dziewczynki to Sen, będące też alternatywną wymową znaku 千. Tłumacz jednak nie jest w stanie przekazać tych informacji w inny sposób niż za pomocą dopisku, licząc że widz zdąży go przeczytać w kilkanaście sekund podczas trwania danej sceny.
Czy można zachować gry słowne?
Nie dziwi fakt, że przy tłumaczeniu tak złożonego języka jak japoński wiele gier słownych zniknie
w tłumaczeniu, jest to zjawisko niestety nieuniknione. Tłumacz może ponownie ratować się dopiskiem, by wyjaśnić niezrozumiały żart lub dodać potrzebny kontekst. Innym rozwiązaniem będzie próba wymyślenia analogicznej gry słownej w języku docelowym. Przykładem może być imię jednej z głównych postaci serii Klasa skrytobójców, w której uczniowie mają zabić swojego nauczyciela-kosmitę. Imię Korosensei, wspomnianego nauczyciela, w polskiej wersji zostało przetłumaczone jako Pan Niezabijalski. Wynika to z faktu, że Korosensei składa się z członów Koro oznaczające: „niemożliwy do zabicia” oraz sensei oznaczające nauczyciela, ale również będące formą grzecznościową stosowaną przy nazewnictwu profesji lub dodawaną do imienia bądź nazwiska. Tłumacz języka japońskiego musi więc cechować się niemałą kreatywnością i bujną wyobraźnią, aby oddać jego specyfikę i nie zmieniać przy tym zbytnio zamysłu autora.
(A. W.)