Wielu ludzi uczących się języków obcych narzeka na związane z tym przedsięwzięciem trudności. A czy ktoś kiedykolwiek zastanawiał się nad sytuacją, w której byłby pozbawiony możliwości uczenia się swojego własnego języka od chwili narodzin? Pierwszą hipotezę z tego nurtu sformułował doktor Eric Lennenberg, nazywając ją Hipotezą Okresu Krytycznego (Critical Period Hypothesis). Zgodnie z jego teorią, człowiek nie ma szans przyswoić płynnie żadnego języka, jeśli nauka ma miejsce po zakończeniu okresu dojrzewania. Co zrobić aby potwierdzić lub obalić tę teorię? Przecież przeprowadzenie eksperymentu w celu zweryfikowania tej hipotezy byłoby wysoce nieetyczne. W tym przypadku pomocny miał się okazać eksperyment naturalny, którego „materiał badawczy” przez 13 lat dojrzewał zamknięty w niewielkim pokoiku w Kaliforni.
Mowa tutaj o Genie, dziewczynce urodzonej w 1957 roku, która przez 13 lat była całkowicie odcięta od świata zewnętrznego. Przez cały ten czas psychopatyczny ojciec przetrzymywał ją w domu, zastraszając żonę oraz syna, aby nie donieśli nikomu o jego „sekrecie”. Po odnalezieniu dziewczynki okazało się, że jest ona całkowicie niema, gdyż przez 13 lat ojciec zabronił pozostałym domownikom rozmów z córką. Społeczeństwo zostało ogarnięte falą współczucia dla Genie, z drugiej jednak strony jej niezwykły przypadek stwarzał niebywałą okazję do zbadania Hipotezy Okresu Krytycznego, postawionej przez Lennenberga. Po nieuniknionym pobycie w szpitalu dziewczynka znalazła się pod stałą opieką terapeutów. Po czterech miesiącach terapii zasób aktywnego słownictwa Genie wynosił około 100 słów, a ilość tych, które rozumiała i na które reagowała prawidłowo była znacznie większa. Wprawdzie Genie stopniowo powiększała swój prywatny słownik o kolejne słowa, ale nigdy nie nauczyła się budować zdań zgodnie z regułami gramatycznymi. Istotny dla całej sprawy jest fakt, iż Genie nie była upośledzona umysłowo. Z każdym rokiem od momentu odnalezienia jej rozwój emocjonalny postępował prawidłowo, z jedną różnicą – w wieku 13 lat zaczynała od poziomu rozwojowego, na jakim znajduje się niemowlę.
Genie to jednak nie jedyny przypadek „dzikich dzieci”. Z podobną historią mamy do czynienia już w starożytności, kiedy to mityczna wilczyca zajmowała się Romulusem i Remusem. A znany wszystkim Mowgli z „Księgi Dżungli” Kiplinga? Podobna historia.
Abstrahując jednak od przykładów literackich, które niekoniecznie muszą mieć cokolwiek wspólnego z prawdą, warto wspomnieć o przypadku Victora z Averyon, którego sytuację można z powodzeniem porównać do przypadku Genie. Został on odnaleziony w 1800 roku we francuskim miasteczku, w wieku około 12 lat. Chłopiec był całkowicie dziki, a przez lata poruszania się na czworakach jego stawy odkształciły się do tego stopnia, że chodzenie w pozycji wyprostowanej sprawiało mu problem. Znany francuski lekarz – Jean Marc Gaspard Itard podjął się terapii Victora. Pomimo lat pracy z chłopcem, a nawet pewnych sukcesów w procesie socjalizacji chłopca, Victor przez całe swoje życie nauczył się zaledwie kilku słów.
Niektóre hipotezy wysnuwane przez naukowców wydają się być niemożliwe do potwierdzenia lub obalenia. Pomimo że idealnym stanem rzeczy byłby brak podobnych naturalnych eksperymentów, których uczestnikami byli między innymi Victor i Genie, to jednak dzięki nim udało się potwierdzić lennenberowską Hipotezę Okresu Krytycznego. Dzięki temu możemy uświadomić sobie jak ważne dla nauki języka są pierwsze lata życia każdego człowieka. Warto też przestać narzekać na kolejną listę słówek, której naukę zadano nam na kursie językowym. W końcu jedyne co nas ogranicza to tylko nasze „zabiorę się za to później”.
(ID)