W cotygodniowym przewodniku po słownikach nadszedł czas na język naszych bliskich sąsiadów – Czechów. Jak powszechnie wiadomo, język czeski to w zasadzie język polski, tylko na wesoło :). Czy jednak na pewno specjalistyczny język ekonomii jest w obu językach zbliżony? Czy nie zgubi nas pewność siebie, kiedy czytając tekst po czesku, napotkamy znajomo brzmiące słowo? Aby się o tym przekonać, proponuję sięgnąć po Słownik ekonomiczny polsko-czeski i czesko-polski Antonína Radvanovský’ego. Zawiera on blisko 19 000 terminów oraz związków z zakresu szeroko pojętej ekonomii. Na pewno przyda się nie tylko w tłumaczeniach umów i kontraktów, ale także np. podczas zakupów.