O błędach w tłumaczeniach na język angielski wiele już powiedziano i napisano. Natrafiając jednak wciąż na nowe przykłady, dochodzę do wniosku, że jest to temat rzeka. Poniżej kilka nowych przykładów z serii „co tłumacz miał na myśli”. 🙂
Szwedzka firma Electrolux produkująca odkurzacze użyła do promowania swoich produktów w USA hasła: „Nothing sucks like an Electrolux”. Ciekawe, czy slogan zachęcił kogoś do kupna. Dla niewtajemniczonych: słowo sucks w języku potocznym znaczy, że coś jest do bani.
Na Tajwanie slogan Pepsi „Come alive with the Pepsi Generation” został przetłumaczony na „Pepsi will bring your ancestors back from the dead”.
Niezłą gafę zaliczyła firma Parker, promująca swoje długopisy w Meksyku. Tłumacz użył niestety niewłaściwego słowa i w miejsce „It won’t leak in your pocket and embarrass you” pojawiło się zupełnie nowe hasło, odbiegające znaczeniem od zamierzonego: „It won’t leak in your pocket and make you pregnant”.
Z kolei firma General Motors, wprowadzając na rynki południowoamerykańskie swój model samochodu the Chevy Nova, nie zdawała sobie sprawy, że „no va” znaczy w języku hiszpańskim tyle co „it won’t go”. Jak tylko zorientowano się, dlaczego sprzedaż ma tak słabe wyniki, zmieniono nazwę na the Caribe.
Jakie wnioski można wyciągnąć z powyższych przykładów? Jeśli chcesz mieć pewność, że coś zostanie dobrze zrobione, to powierz to specjalistom, np. zespołowi Atominum. 😉