Mało jest w Polsce książek, które doczekały się tylu tłumaczeń, co Don Kichot. Skoro tak, na usta ciśnie się pytanie, czy kolejne tłumaczenie hiszpańskiej książki było konieczne? Wojciech Charchalis, tłumacz hiszpańskiego i autor ostatniego przekładu dzieła Cervantesa wyjaśnia jednak, że było ono niezbędne.
Zdaniem tłumacza, we wcześniejszych polskich przekładach znikł jeden z uroków dzieła, a mianowicie wielowarstwowość języka, jakim posługuje się Cervantes. „Don Kichot, kiedy rozmawia z Sanczem, mówi normalnym językiem; kiedy odczuwa smak przygody, mówi językiem romansu rycerskiego, a gdy beszta Sancza, rzuca mięsem jak chłop w karczemnej awanturze…” – tłumaczy Charchalis.
Tłumaczowi można z pewnością ufać, gdyż za pracę nad inną hiszpańskojęzyczną książką – Makabrą Juana Goytisolo (W.A.B., 2006) uhonorowany został nagrodą Instytutu Cervantesa za przekład literacki z języka hiszpańskiego.
Parafrazując tytuł znanego filmu – trzeba przestać bać się nowych tłumaczeń i pokochać czytanie.
KW