Problemy tłumaczeniowe mogą dotyczyć nie tylko warstwy językowej tekstu, ale także wszelkich elementów, których zadaniem jest komentowanie bądź wzbogacanie tłumaczonych treści. Taką funkcję pełnią ilustracje, zdjęcia bądź też grafiki będące ważnym elementem organizacji tekstu.
Czytając ciekawą książkę, rzadko zastanawiamy się nad tym, jak duży wpływ na ilustracje może mieć sam język przekładu. Sposób, w jaki patrzymy na rzeczywistość oraz wyobrażamy sobie nieznane nam zjawiska, jest w dużym stopniu determinowany przez „językowy obraz świata”. Przykładem takiej sytuacji mogą być wyobrażenia śmierci w różnych kulturach, co ściśle związane jest z rodzajem gramatycznym tego słowa w danym języku. W literaturze pięknej „śmierć” jest często personifikowana i przedstawiana jako postać ubrana w ciemne szaty, z nieodłącznym atrybutem, jakim jest kosa. Dla Polaków, a także dla większości Słowian, jest to oczywiście kobieta (a raczej jej szkielet), często nazywana Kostuchą. Zupełnie inne wyobrażenie o śmierci mają Grecy – jest to dla nich mężczyzna, ponieważ w języku greckim śmierć ma rodzaj męski – Θάνατος, Thanatos. Jeżeli sięgniemy do mitologii, okaże się nawet, że mężczyzna ten jest przystojny. Podobnie sprawę widzą Niemcy – śmierć w języku niemieckim także jest rodzaju męskiego (der Tod).
Wielu tłumaczy stanęło już przed problemem braku spójności pomiędzy obrazem postaci wynikającym z tekstu a jego wersją graficzną. Jak sobie z tym radzili? W przypadku „Kostuchy” modyfikacji mogła ulec tylko ilustracja, co wiązało się albo ze stworzeniem jej nowej wersji, albo z całkowitą rezygnacją z umieszczania grafiki w tekście. Szkoda byłoby jednak pozbawiać tekst tak ważnego elementu wpływającego na estetykę książki i wyobraźnię czytelników. W wielu przypadkach rozwiązaniem problemu okazała się po prostu wersja śmierci unisex – postaci w czarnych szatach, z niewidoczną twarzą.
NL