Język to największy skarb kultury, a jednocześnie najbardziej czuły i rozpoznawalny znak tożsamości – Ryszard Kapuściński
W dzisiejszym zglobalizowanym świecie znajomość języków obcych staje się koniecznością i oczywistością. Potrzebna jest nam wszędzie – w pracy, bo przecież mamy klientów na wszystkich kontynentach, na wakacjach, bo coraz częściej spędzamy urlopy za granicą, w Internecie, bo przecież Facebook jest międzynarodowy :), do oglądania telewizji, bo mamy w niej 77 kanałów z całego świata, do czytania książek, bo właściwie dlaczego nie poczytać czegoś w oryginale… Wymieniać można by długo.
Nie ulega wątpliwości, że warto i że trzeba uczyć się języków obcych. Ale dziś mamy dzień szczególny. 21 lutego to w kalendarzu UNESCO Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, dlatego chciałabym napisać dziś parę słów o naszym języku polskim.
Język polski, wraz z czeskim, słowackim, pomorskim, dolnołużyckim, górnołużyckim i wymarłym połabskim, należy do grupy języków zachodniosłowiańskich, stanowiących część rodziny języków indoeuropejskich. Jest językiem ojczystym około 46 milionów ludzi rozsianych po całym świecie. Wyodrębniony został w IX–X w. z zespołu lechickiego. Przez kilka wieków funkcjonował tylko w regionalnych i ludowych odmianach mówionych. Literacki język polski powstał w XV w. z elementów dialektów małopolskiego i wielkopolskiego. Na przestrzeni wieków bezustannie zmieniał się i rozwijał – gdybyśmy skonstruowali wreszcie wehikuł czasu i przenieśli się w wiek, dajmy na to, XV, ze zdziwieniem odkrylibyśmy, że wcale nie jest nam łatwo porozumieć się z naszymi praprzodkami.
Jak wszyscy dobrze wiemy, język polski łatwy nie jest. Komputery trochę ułatwiły nam życie, bo Word podkreśla na czerwono podstawowe błędy ortograficzne, ale „rz” versus „ż” to dopiero wierzchołek góry lodowej. Żaden edytor tekstu nie podkreśli nam błędów gramatycznych, interpunkcyjnych czy stylistycznych, nie zwróci uwagi, że niepoprawne jest mówienie „za wyjątkiem” i „po najmniejszej linii oporu”. Okazuje się, że ze swoim własnym językiem mamy nieraz nie mniej problemów niż z językiem obcym. A jeśli wydaje nam się, że wszyscy ci poloniści, redaktorzy i korektorzy mocno przesadzają ze swoim wyczuleniem na kwestie poprawności językowej, to może przekona nas historia, która w 1986 r. przydarzyła się nowojorskiej firmie prawniczej Haight, Gardner, Poor & Havens. Jej prawnicy na pewno byli świetni w swoim fachu, ale gdyby jeszcze potrafili we właściwym miejscu postawić przecinek w umowie zastawnej na statek, mogliby zaoszczędzić dla swojego klienta jedenaście milionów dolarów.
Uczmy się więc wszystkich języków świata, ale nie zapominajmy o swoim języku ojczystym. A w Międzynarodowym Dniu Języku Ojczystego zróbmy sobie sami prezent – na przykład w postaci doskonałego Wielkiego Słownika Poprawnej Polszczyzny PWN.
ED