Języków zagrożonych wyginięciem nie brakuje; liczba ich użytkowników nieuchronnie maleje, aż w końcu spada do zera. Nie oznacza to jednak, że języków wyłącznie ubywa – wciąż powstają nowe, obecnie często tworzone w celach artystycznych, na przykład na potrzeby świata przedstawionego w powieści czy serialu, ale też w celach użytkowych, aby ułatwić komunikację pomiędzy różnojęzycznymi osobami.
Dzięki bijącemu rekordy popularności serialu „Gra o tron” około 5 milionów ludzi miało szansę usłyszeć jak brzmią sztucznie stworzone dothraki i valyriański, którymi posługują się bohaterowie serii. Ta liczba przekracza ilość osób, które mają do czynienia z językami walijskim, gaelickim szkockim i irlandzkim, nawet jeśli je zsumujemy.
Jak zatem wygląda proces tworzenia nowego języka?
Sztucznie tworzone języki wymagają niekiedy jedynie wykreowania nowego słownictwa. Jeśli jednak ma być to język służący przede wszystkim komunikacji, konieczne jest także stworzenie odrębnego systemu gramatyki, a więc fonologii, morfologii i składni. Najbardziej znanym językiem tego typu jest esperanto. Język ten, stworzony przez Ludwika Zamenhofa, oparty został na językach indoeuropejskich i w założeniu miał ułatwić międzynarodową komunikację. Mimo że esperanto doczekało się powszechnego uznania, nie osiągnęło takiego sukcesu jak język angielski, który w XX wieku stał się językiem międzynarodowym.
Również języki tworzone w celach artystycznych są często budowane od podstaw. Niektóre z nich wzorowane są na językach naturalnych: elfickie języki wykreowane przez Tolkiena były wzorowane na fińskim i walijskim, dwóch językach, które pisarz sobie bardzo upodobał. Język na’vi, stworzony na potrzeby uniwersum filmu „Avatar” ma cechy wymowy nieco podobne do tych, jakie występują w języku gruzińskim oraz amharskim. Gramatyka języka dothraki, wykreowanego przez językoznawcę Davida J. Petersona, została zainspirowana gramatyką języka estońskiego i suahili.
Sztuczne języki, wbrew temu, co można by założyć, nie są wolne od nieregularności. Ich twórcy celowo wprowadzają do systemu elementy, które mogą odzwierciedlać zmiany, jakie zachodziłyby w języku na przestrzeni wieków. Można się więc domyślić, że opanowanie sztucznego języka nie jest wcale łatwiejszym zadaniem niż nauczenie się języka naturalnego. Stopień trudności zależy oczywiście od konkretnego języka, podobnie jak w przypadku języków naturalnych. Obiektywnie można stwierdzić, że język hiszpański jest łatwiejszy do opanowania niż węgierski. Podobnie trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że sztuczny język pomocniczy interlingua jest łatwiejszy od języka volapük, w którym wiele słów jest trudnych do rozróżnienia, a niektóre dźwięki niełatwe do wymówienia.
Interesującym przykładem sztucznego języka jest również simlisz (ang. Simlish). Został on stworzony przez amerykańskich komików, Gerri Lawlor i Stephena Kearina, na potrzeby popularnej gry The Sims. Posługują się nim jej bohaterowie, zwani Simami. Co ciekawe, tylko kilka słów w tym języku ma faktyczne znaczenie, reszta jest improwizowana i się nie powtarza. Słowa, które są prawdziwe, pochodzą z ukraińskiego i tagalskiego.
Czy dla osoby niezwiązanej z językoznawstwem możliwe jest samodzielne stworzenie nowego języka? Oczywiście, ale prawdopodobnie będzie to miało raczej formę zabawy językowej i nie będzie polegać na tworzeniu skomplikowanych systemów. Za inspirację może służyć chociażby zabawnie brzmiący simlisz.
(ZB)
Dla zainteresowanych:
http://www2.cmp.uea.ac.uk/~jrk/conlang.html – lista sztucznych języków
http://media.zyxist.com/artykuly/wlasny_jezyk.pdf – poradnik tworzenia sztucznego języka
http://jezykotw.webd.pl/f/ – miejsce gdzie można podyskutować o tworzeniu języków po polsku