Nie da się ukryć, że wymyślenie Facebooka w sposób rewolucyjny zmieniło życie nie tylko jego twórcy – Marka Zuckerberga – ale przede wszystkim milionów ludzi na całym świecie oraz co najmniej jednego pokolenia. Poniższy tekst nie będzie jednak dotyczył fenomenu tego medium, ale jego nowych funkcjonalności – Facebook nie ustaje w wymyślaniu kolejnych nowinek i udogodnień dla swoich użytkowników. Jedną z najświeższych zmian wprowadzonych przez portal jest funkcja „przetłumacz”, pojawiająca się obok powszechnie rozpoznawalnej ikonki „Lubię to!”. Tłumaczenie tekstu jest możliwe dzięki aplikacji Bing, która sprawia, że komentarze napisane w innych językach stają się zrozumiałe po jednym kliknięciu. Narzędzie to jest uzależnione od opinii i ocen użytkowników – ich aprobata skutkuje dodaniem tłumaczenia do bazy słownikowej Binga. Administratorzy mają za zadanie kontrolować, czy zamieszczane propozycje nie mają obraźliwego charakteru bądź też nie zaliczają się do spamu. Jak łatwo zauważyć, funkcji tłumaczenia daleko jeszcze do ideału. Widać to szczególnie na przykładzie tekstów pisanych językiem potocznym, a z racji niewysokiej średniej wieku ludzi korzystających z Facebooka takie przypadki to właściwie norma. Wraz z powiększaniem się bazy słów i wyrażeń może się to zmienić na lepsze.
Ktoś o podejrzliwej naturze może się zastanawiać, komu właściwie to służy. Rozwój opcji „przetłumacz” na Facebooku to z pewnością wizja pozytywnych zmian dla marketerów i zatrudniających ich międzynarodowych koncernów. Nowa funkcja znacznie ułatwia prowadzenie wielojęzycznych kampanii reklamowych – marketerzy mogą liczyć na to, że materiał trafi do większej liczby użytkowników z różnych krajów. Jest to także niezwykle cenne rozwiązanie dla firm zamierzających wejść na rynki zagraniczne. Tym samym firmowe „fanpage” na Facebooku mogą wkrótce jeszcze bardziej zyskać na znaczeniu. Z drugiej strony wzrost popularności opcji „przetłumacz” może się przyczynić do sytuacji, w której światowe korporacje pójdą na łatwiznę i będą stopniowo rezygnować z prowadzenia działań lokalnych, wymagających dostosowania się do obcojęzycznych użytkowników.
Nie ulega jednak wątpliwości, że nowa funkcja na Facebooku to ogromna szansa na nieustanne zmniejszanie barier językowych między jego użytkownikami. Co więcej, media społecznościowe z serwisem Zuckerberga na czele stały się narzędziem ułatwiającym ludziom współpracę i organizowanie różnorakich akcji i przedsięwzięć, co przyczynia się do tworzenia inicjatyw o zasięgu globalnym.
Marcin Bień