Serię postów dotyczących tłumaczeń marketingowych zakończę tematem, który zawsze wzbudza dużo emocji. Branża motoryzacyjna – to właśnie w jej obrębie pojawia się wiele problemów z tłumaczeniami nazw samochodów. Ich kontrowersyjność wynika najczęściej z niedostatecznego zbadania przez firmy motoryzacyjne kultury i języka kraju, na którego rynek zdecydowały się wejść. Pomijając już kwestię takich nazw jak Mitsubishi Pajero w języku hiszpańskim czy Ford Pinto w języku portugalskim, warto zwrócić uwagę na pewne przeoczenie firmy General Motors. Jakiś czas temu wprowadziła ona na rynek Ameryki Łacińskiej samochód Chevy Nova. Osoby, które miały z nim styczność krztusiły się ze śmiechu. Dlaczego? Produkt w zestawieniu ze swoją nazwą stał się specyficznym oksymoronem – słowo „nova” w języku hiszpańskim znaczy „nie idzie”, w sensie „nie da rady”. Z podobnych historii można wyciągnąć jeden wniosek – należy pamiętać o tym, że wchodząc na nowy rynek, wchodzimy także w nową przestrzeń odrębnego języka, kultury i tradycji.
NL