Urodził się 70 lat temu w Republice Południowej Afryki. Obecnie mieszka w Australii. W 2003 roku został laureatem Literackiej N" />

Chcecie faktów? Oto fakty!

Urodził się 70 lat temu w Republice Południowej Afryki. Obecnie mieszka w Australii. W 2003 roku został laureatem Literackiej Nagrody Nobla. Wcześniej dwukrotnie uhonorowany Nagrodą Bookera (1985, 1999).

Ale autora poznaje się przecież po dziełach. Coetzee jest szafarzem różnych form narracji. Wśród dzieł południowoafrykańskiego pisarza znajdziemy sporo powieści pisanych w pierwszej osobie, ale także w trzeciej osobie. Na tym jednak nie koniec, bowiem niektóre, na przykład „W sercu kraju”, są inne. Powieść z 2004 roku stanowi obsesyjny, mroczny monolog wewnętrzny kobiety, która mieszka na prowincji.

Wielość form narracyjnych to nie wszystko. Coetzee w mistrzowski sposób miesza gatunki,  widzimy to na przykładzie powieści „Foe” z 2007 roku, czy przekraczających granicę standardowej prozy „Zapisków ze złego roku” (2008 rok).

Autor „Wieku żelaza” pisząc kolejny tekst każdorazowo daje popis swojej wiedzy i erudycji. Wtedy filozofia studiowana u Kierkegaarda, Marcela, Jaspera, Heideggera, czy Sartre’a wydaje się na wyciągnięcie ręki…, a porównania do Conrada i Márqueza nabierają sensu.

Fantastyczna powieść  „Czekając na barbarzyńców”; „Wiek żelaza” jako epopeja o miłości albo próba rozliczenia z apartheidem; „Mistrz z Petersburga” – literacki portret Dostojewskiego; „Powolny człowiek” z przewodnim bohaterem książek Coetzeego – Elizabeth Costello, która zasłużyła na „swoją” publikację o tym samym tytule.

To tylko kilka oblicz prozaika.

Moim zdaniem wybitnego pisarza można poznać również po małych formach. I tu autor „Hańby” zachwyca. Polecam przede wszystkim przemówienie wygłoszone podczas ceremonii wręczania Nagrody Nobla:

http://nobelprize.org/mediaplayer/index.php?id=556

Coetzee wspomina w nim, że jego partnerka Dorothy zmartwiła się, iż rodzice pisarza nie doczekali się czasów, gdy został on doceniony i jest bezustannie nagradzany. Autor „Młodości” powątpiewa: „- Byliby bardziej dumni ze mnie, aniżeli z mojego syna, który jest lekarzem? Bardziej dumni z mojego syna profesora?”* Dorothy potakuje. Coetzee w błyskotliwym stylu urealnia tę rozmowę dodając, że jego matka, gdyby dożyła dzisiejszych czasów, cierpiałaby najprawdopodobniej z powodu demencji starczej. I tu następuje zwrot akcji. Laureat Nobla zaczyna zgadzać się ze swoją rozmówczynią; zadaje nawet retoryczne pytanie: „- Tak, bo dla kogo, jak nie dla naszych matek, krok za krokiem zbliżamy się do Nagrody Nobla swoimi osiągnięciami?”. Widownia zaczyna klaskać, słychać wybuchy śmiechu. Coetzee obrazuje sytuację:

„Mommy, Mommy, I won a prize!”

„That’s wonderful, my dear. Now eat your carrots before they get cold.”**

Panie i Panowie: John Maxwell Coetzee

Nobel, matka i pisarz

*Wszystkie tłumaczenia własne [MJ]

**  – Maamo, maamo, dostałem nagrodę!

– Cudownie, kochanie. No, a teraz zjedz naszykowanych marchewek, bo wystygną!

Pomożemy w tłumaczeniu.Zadzwoń