Czemu akurat język angielski?
Język angielski jest obecnie jednym z najpopularniejszych języków świata. Coraz więcej młodych ludzi uczy się go w szkole, a nawet używa na co dzień. Angielski jako globalny język bez wątpienia ma ogromny wpływ na różne dziedziny życia, jak i na inne języki. Wielu z nas używa różnych zapożyczeń, tak zwanych anglicyzmów, w zamian za wyrażenia z języka ojczystego. W rezultacie dochodzi do sytuacji, w których w jednym zdaniu potrafimy użyć wyrazów z dwóch języków.
Dlaczego tak chętnie używamy zapożyczeń?
Powodów może być wiele. Wśród młodych ludzi wynika to zapewne z obecnej mody promowanej przez media społecznościowe. Życie nastolatków toczy się głównie w internetowym świecie. Co więcej, używają oni przeróżnych aplikacji zagranicznych twórców (np. Facebook, Instagram, Snapchat, TikTok, czy WhatsApp). Stąd od najmłodszych lat przyswajają zapożyczenia, które używane są w internecie i które sprawiają, że polskie wyrazy w pewnych kontekstach mogą brzmieć już co najmniej śmiesznie.
W wielu międzynarodowych firmach w celu szybszej wymiany informacji również stosuje się wiele anglicyzmów, przez co można uniknąć niedomówień. Jest to też pewnego rodzaju specyfika pracy na danym stanowisku. Pracownicy często używają angielskiego jako ich głównego języka do komunikacji chociażby z klientem. Dlatego podczas wymiany komunikacji z innymi pracownikami jest im łatwiej posługiwać się zapożyczeniami, bez potrzeby tłumaczenia wszystkiego na język ojczysty.
Jakie zapożyczenia są najczęściej używane w mowie potocznej?
Wielu z nas pewnie nawet nie zastanawia się nad tym, jak wiele anglicyzmów używa na co dzień. Sporo z nich są już tak powszechne, że przestały nawet brzmieć obco, zwłaszcza że wiele z nich spolszczyliśmy.
Przykłady:
Social media, zamiast media społecznościowe
T-shirt/top, zamiast koszulka/podkoszulek
Szorty (z ang. shorts), zamiast krótkie spodenki
Lider (z ang. leader), zamiast kierownik
Być na topie (z ang. top), zamiast być w modzie
Team, zamiast ekipa/grupa
Look, zamiast wygląd
Deadline, zamiast termin końcowy
Zrobić coś na asapie (z ang. ASAP – as soon as possible), zamiast zrobić jak najszybciej się da
Feedback, zamiast zwrot/informacja zwrotna
Camping, zamiast biwak
Kardigan (z ang. cardigan), zamiast sweter/rozpinany sweter
Trend, zamiast moda
Smartfon (z ang. smartphone), zamiast telefon komórkowy
Czy zapożyczenia mają jakikolwiek wpływ na język polski?
Oczywiście, że mają. Poprzez używanie zapożyczeń język ojczysty staje się uboższy, a my sami rozleniwiamy się lingwistycznie. Język polski jest bardzo bogaty i nie wymaga aż takiej ilości zapożyczeń. O ile pewnych wyrazów nie zastąpimy (np. weekend, biznes, audiobook, marketing, logo, czy popcorn) to jednak obecnie istniejące polskie słowa czy nawet całe wyrażenia zastępujemy anglicyzmami. Grozi to poważnym ograniczeniem polszczyzny i ogołoceniem języka, ponieważ angielskie alternatywy mogą niedługo wyprzeć polskie słowa z dziennego użytku.
Podsumowując, coraz chętniej sięgamy po angielskie zapożyczenia. Wynika to z mody, zwłaszcza wśród młodszej części społeczeństwa oraz wygody komunikacyjnej. Często ‘nie chce’ nam się tłumaczyć czegoś na język polski, dlatego wolimy posłużyć się angielskim. Z kolei wiele słów spolszczyliśmy i stały się one tak powszechne, że nawet już przestały nam obco brzmieć. Odpowiadając na tytułowe pytanie, czy zapożyczenia są aż tak konieczne, odpowiem – nie. Jako świadomi użytkownicy języka nie powinniśmy uginać się obecnej modzie. Warto korzystać z tego, co oferuje nam własny ojczysty język.
(M.G.)